Od kiedy zacząłem fotografować zawodowo marzyła mi się sesja ślubna w Paryżu. Zobaczyłem gdzieś kiedyś jakieś zdjęcia i pomyślałem sobie, że też bym tak chciał i jak już takie kiedyś zrobię to będzie nieźle.
PS „Zrobiłem” ale nadal czuję PEWIEN niedosyt 😉
Co prawda w „mieście miłości” byłem już jakiś czas temu przy okazji innych zdjęć ale to jednak nie to samo 😉 Długo długo nic i BUM! Sesja a nawet dwie praktycznie jedna po drugiej. Dużo nie brakowało a byłyby 3 😀
Romantyczny Paryż jest pięknym klimatycznym miastem w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Ma w sobie to COŚ co zdecydowanie mi pasuje.
Z Eweliną i Norbertem (tak tak-możecie kojarzyć ich z sesji narzeczeńskiej w Londynie) sesję zaczęliśmy jakoś około 6 rano, zakończyliśmy chyba po 22. W międzyczasie oczywiście była i świetna pizza i dobra kawa ale cały dzień na nogach zrobił jednak swoje i dał nam ostro w kość.
O ile np sesja ślubna na Korfu zniszczyła nas przede wszystkim przez żar z nieba lejący się na nasze głowy tak Paryż zrobił jeszcze więcej pomimo pogody zdecydowanie bardziej łaskawej. Paryskie metro i i wszystkie miejsca które koniecznie PRZECIEŻ! 😉 musieliśmy odwiedzić zrobiły swoje. Nie wiem czy kiedykolwiek byłem tak bliski zaśnięcia na stojąco jak podczas jednego z przejazdów metrem kiedy wracaliśmy do hotelu 😛
Od śmiesznej akcji z hotelem tak w ogóle zaczęliśmy naszą paryską przygodę na lotnisku z którego mieliśmy mieć najbliżej na świecie właśnie do naszego noclegu. Po wylądowaniu okazało się, że osoba rezerwująca nasze pokoje pomyliła lotniska a, że Paryż do najmniejszych miast świata nie należy i nasz hotel był po drugiej stronie miasta. No cóż…odrobinę nam się przedłużyło ^^
Przed Wami Ewelina i Norbert + Paryskie Metro, Trocadero, Katedra Notre Dame, Luwr, Bazylika Sacré-Cœur, Dzielnica Czerwonych Latarni z Moulin Rouge, nowoczesne La Défense i Łuk Triumfalny majaczący w oddali zachodzącego paryskiego słońca + oczywiście wszędobylska Wieża Eiffla.
Czy nasze wysiłki nie poszły na marne oceńcie proszę sami. A jeśli zachcecie zostawić po sobie jakiś ślad w postaci komentarza na stronie to już w ogóle będzie-najlepiej!
PS II więcej zdjęć z tej sesji znajdziecie wkrótce na moim drugim blogu- sesja ślubna za granicą.