Lipiec to dla mnie najbardziej pracowity okres roku, w sumie aż 5 ślubów. Setki kilometrów, tysiące chwil zapisanych na kartach pamięci, doby poświęcone na selekcję i edycję materiału, kolejne wyklejone albumy, kolejne terminy w moim kalendarzu. W takich chwilach czas jest „materiałem” deficytowych…standard.
Póki co z „archiwum” niezbyt odległego ale jednak szuflada 😀 . Pierwsza część pleneru ślubnego Justyny i Adama, gdzieś na obrzeżach Warszawy w jednym z ich ulubionych miejsc nad brzegiem Wisły.
Drugą część pleneru (warszawska Praga) mogliście zobaczyć pod tym adresem LINK
Reportaż ze ślubu i wesela TU
