Na takie wesele czeka chyba każdy fotograf ślubny. Na świeżym powietrzu, wśród palm, nad brzegiem ciepłego morza…Co prawda jak na złość tego dnia tuż obok miejsca w którym odbywało się przyjęcie był jakiś koncert przez co dojście do wody było ogrodzone ale i tak było bajkowo…
Annę i Georgiosa zobaczyłem po raz pierwszy na lotnisku w Atenach. Od pierwszego uśmiechu wiedziałem już , że nie będzie nudno i nie pomyliłem się…
Wiele osób pyta mnie w jaki sposób znalazłem się na weselu w Grecji? Odpowiedź jest bardzo prosta. Również i w tym przypadku przyszła Panna Młoda najzwyczajniej w świecie odnalazła moje zdjęcia w internecie. Jeśli fotografujecie (lub po prostu coś tworzycie) i nadal zastanawiacie się czy zakładanie bloga ma sens to na Waszym miejscu przestałbym tracić czas na zastawianie się i założył go czym prędzej 😉
Ten grecki reportaż musiałem podzielić na 2 części. Ze względu na 2 śluby + 2 dni dość egzotycznej sesji zdjęć z których byłem zadowolony wyszło bardzo, bardzo dużo-około 1000 szt. Dziś pokażę Wam fotografie z przygotowań, ślubu katolickiego i prawosławnego z którego nie zrozumiałem nawet słowa 😉 oraz pięknego wesela na plaży w Atenach. W drugiej części z największą przyjemnością pochwalę się Wam fotografiami z sesji ślubnej na którą popłynęliśmy kilka dni później na wyjątkowe pod każdym względem słoneczne Santorini.
Pierwszy ślub odbył się w katolickim kościele pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela w dzielnicy Paleo Psychico. Może jakoś nie bardzo mocno ale jednak różnił się od naszej polskiej ceremonii, przede wszystkim wydawał mi się bardziej wesoły. Trudno mi powiedzieć czy faktycznie taki był-być może to mi było tak wesoło ze względu na to, że tam byłem 😉 . Tuż po nim pojechaliśmy na uroczystość prawosławną do przepięknej małej cerkwi Świętego Dymitra. Nie rozumiałem nawet słowa ale połączenie wcześniejszego przygotowania teoretycznego via YouTube wraz z bieżącą uważną obserwacją filmowców (szczególnie kwestii gdzie wchodzą i na co sobie pozwalają) zdała chyba egzamin.
Po ślubach, życzeniach i moim komicznym upadku podczas próby przeskoczenia żywopłotu przy cerkwi pojechaliśmy do oddalonego o jakieś 40min jazdy samochodem „Blue Water” gdzie odbyło się wesele.
Przed Wami najobszerniejszy reportaż ślubny jaki pojawił się na mojej stronie. Jeszcze nigdy nie poświęciłem tyle czasu na przygotowanie materiału na bloga. Blisko 200 zdjęć.
A ponieważ bardzo chciałbym pokazać Wam jeszcze niejeden równie ciekawy reportaż będę bardzo wdzięczny za udostępnienie tego wpisu dalej, za wszystkie lajki, komentarze itp. aktywności 🙂