Koniec sierpnia. Gorąca bajkowa Wenecja do niedawna jedno z moich małych fotograficznych marzeń. Deszcz spływa nam po policzkach, jesteśmy przemoknięci i nieziemsko zmęczeni. Za nami 12h męczącej sesji nad Adriatykiem. W pośpiechu w miejscu od którego zaczęliśmy poranny plener planujemy przedostatnie ujęcie. Burza jest już coraz bliżej. Pioruny trzaskają w dość krótkich i regularnych odstępach czasu. Niestety nie mam statywu. 14mm 1/20 sek i niekończące się serie z nadzieją na to jedno…udane…i wymarzone. JEST.
Ciąg dalszy nastąpi jak tylko wrócę do żywych. Podobno już bliżej niż dalej.
p.s wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze ? Przylecieliśmy tam za cenę paliwa Płock-Zakopane-Płock… No to jak Wenecja czy Zakopane 😀 ?