Mówiłem już Wam, jak bardzo nie lubię wybierać zdjęć? Bardzo! Od zawsze miałem i mam z tym problem. Potrafię siedzieć godzinami nad 50 fotografiami z których mam wybrać i wykonać dany materiał. Mam nadzieję, że kiedyś się tego oduczę a póki co po staremu poczęstuję Was obszerną dawką świeżego dużego materiału. Sesja Ani i Roberta trwała 2 dni. Pierwszego dnia fotografowałem ich w naszym rodzinnym Płocku, drugiego spotkaliśmy się w Łebie. Kapryśna pogoda nie ułatwiła nam zadania (delikatnie mówiąc) jednak dostarczyła wyjątkowej scenerii tego i tak nad wyraz już niepowtarzalnego miejsca w Słowińskim Parku Narodowym. Wydmy w Łebie podczas sztormu uraczyły nas niespotykanym nigdzie innym klimatem, zresztą za chwilę sami zobaczycie… Z ok 130 zdjęć, wybrałem 34 z których 24 trafia na ekrany Waszym monitorów. Mało tego! Wszyscy fani mojej Facebook’owej strony już jutro wieczorem zobaczą wszystkie 34 fotografie w specjalnie dla Was przygotowanej galerii dostępnej na moim fanpage, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście zapraszam czym prędzej do polubienia strony: fotografia ślubna arekGMURCZYK.pl a nie ominą już Was żadne (nie tylko) fotograficzne nowości. Sprawdźcie tylko ile zdjęć opublikowałem na portalu pomiędzy tym a ostatnim wpisem. Trochę Wam uciekło co 🙂 ?
Film odkrywający kulisy powstawania m.in tej sesji znajdziecie na moim kanale YouTube:
Zapraszam do subskrypcji kanału, komentowania dzisiejszego wpisu no i oczywiście…Like’owania 😉
Posts Tagged ‘sesja nad morzem’
Sesja na pustyni czyli wydmy w Łebie podczas sztormu
28 września, 2011Fotografia ślubna. Film prezentacja.
12 kwietnia, 2011Od jakiegoś już czasu w sieci możecie obejrzeć mój film, prezentację plenerowych zdjęć ślubnych. Wygodna forma, możliwość włączenia opcji HD. Zapraszam do oglądania (nie zapomnijcie włączyć opcji full screen) i subskrypcji kanału You Tube, za jakiś czas pojawi się więcej materiałów w tej formie.
W ramach małego uzupełnienia, kilka zdjęć z zeszłorocznego jesiennego pleneru Moniki i Bartka.
Trash The Dress
3 sierpnia, 2010Powiem Wam, że to bardzo ciekawe uczucie wstawiać swoje własne zdjęcia-z własnej sesji ślubnej na swoją własną stronę promującą…swoje własne prace 🙂 , tym bardziej pewnie ciekawe gdy sesja wykonana jest przez siebie samego, gdy do tego wszystkiego dołączyć jeszcze mały szczegół jakim jest czas w jakim została wykonana czyli prawie 3 lata po ślubie może wyjść z tego wszystkiego coś hmm…ciekawego 😀 ?! Póki co jako mała zapowiedź, na pobudzenie ludzkiej paskudnej ciekawości (spokojnie-też tak mam)-(a tak bardziej na poważnie to wszystko kwestia czasu i jego zasobności o której tym razem pozwolicie że nie wspomnę 😉 ).
Czym właściwie jest Trash The Dress ? Brudną? Szaloną? Niezapomnianą? Delikatnie mówiąc-„luźną sesją ślubną”? Najprościej rzecz biorąc: czymś co bardzo lubię :D. Stylem (?) bardzo mi bliskim, inspirującym, powodującym za każdym razem od nowa nienaturalny przyrost endorfin w moim organizmie… A Wam jak się podoba coraz bardziej popularna w naszym kraju zabawa pod tytułem Trash The Dress, będziecie następni ?!
