Dziś zapomniana perełka z 2015r. Niestety mam coraz więcej zdjęć, które pomimo, że chciałbym Wam pokazać to zapominam je opublikować w natłoku nowo powstających sesji. Ostatnio utworzyłem sobie specjalną notatkę do której wpisuję wszystkie wykonane przeze mnie zdjęcia ślubne (i nie tylko ślubne), o których istnieniu przypomniało mi się i które koniecznie muszę Wam pokazać. Dziś pierwsza z listy jedna z najbardziej zwariowanych i odjechanych sesji ślubnych jakie KIEDYKOLWIEK przyszło mi zrealizować 😀 Wyjątkowe zdjęcia w stylu trash the dress Anety i Andrzeja (wielkie pozdrosy dla Was!) z wielką bitwą na litry kolorowej wodorozcieńczalnej farby nad naszych pięknym morzem. Żałuję, że mieliśmy tak mało czasu na realizację tego punktu programu i zachodzące słońce zmusiło nas do zaprzestania tej niezapomnianej zabawy 😉
Jeśli chcielibyście zobaczyć trochę więcej zdjęć z tego pleneru, tych spokojniejszych z części rozgrzewkowej-zdecydowanie bardziej czystej 😉 zapraszam Was w niedzielę na mojego drugiego bloga Zdjęcia Ślubne nad Morzem.
Jestem ciekawy jak Wam się podobają takie szaleństwa podczas sesji? Dajcie znać! Chętnie przeczytam Wasze komentarze 🙂
Przecież nie mówiłem, że tak się da w Photoshopie!