Sprawia mi ogromną frajdę być z ludźmi w ich najważniejszych chwilach w życiu. Co prawda to ogromna odpowiedzialność bo większość z tych momentów po prostu nie da się powtórzyć ale i niesamowite zadowolenie kiedy ponownie możesz powiedzieć „udało się”. Nie spieprzyłem. Podchodzę do tego bardzo emocjonalnie, jak najbardziej ambicjonalnie i „chyba” trochę jestem od tego uzależniony-chyba 😉 . Tak czy siak bardzo dobrze mi z tym. Mało tego, czuję się dzięki temu szczęśliwy i dzięki temu chcę być jeszcze lepszy w tym co robię.
To niesamowite bo ktoś obdarza Cię zaufaniem, którego po prostu nie możesz zawieść. A jeśli ten ktoś zadzwoni kiedyś ponownie to co tu dużo gadać-możesz być dumny 😉
Blisko 3 lata temu fotografowałem ich, ślub i wesele. Dziś spotkaliśmy się ponownie przy okazji Chrztu Świętego ich syna. W ramach małej zapowiedzi jedna, jeszcze ciepła klatka z kościoła Świętego Wojciecha w Płocku. Sylwia, Marek i uroczy Bartosz. CDN.