Jak to mówią „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Kiedyś marzyło mi się zrobić sesję ślubną w górach lub nad morzem -„wow to by było coś”. Kiedy udało mi się zrealizować kilka i tu i tu-przyszła chrapka na coś innego. „Hmmm pojechać zagranicę i zrobić coś bardziej „egzotycznego”-kuurcze no fajnie by było….!”
Lubię marzyć, tym bardziej konsekwentnie marzenia spełniać. A że się czasami człowiek nie wyśpi-mówi się trudno 😉 . Pomimo, że nie była to moja pierwsza zagraniczna sesja nigdy nie zapomnę @ od Anny w którym pytała o dostępność wolnego terminu na swoje wesele i plener ślubny na Santorini. Siedziałem wtedy w autobusie i jechaliśmy na jakiś bieg. Ciężko było skupić mi się tego dnia na bieganiu-oj ciężko 😉
W chwilach takich jak ta czujesz, że Twój wysiłek ostatnich LAT, masa wyrzeczeń i być może i momentami chorobliwa konsekwencja 😉 nie poszły na marne. Satysfakcja level milion. Uczucie tak piękne, że ciężko je w ogóle opisać i porównać do czegokolwiek.
Bez względu na to czym zajmujecie się jeśli tylko konsekwentnie do tego dążycie życzę Wam podobnych doznań 😀
Wiele osób pytało mnie ale jak w ogóle „zgadaliście się”? Czy znaliście się wcześniej, mieliście wspólnych znajomych? Nie, nie znaliśmy się wcześniej, nie mieliśmy wspólnych znajomych. Ania-Polka od kilku lat mieszkająca w Grecji znalazła po prostu mojego bloga w internecie. Razem ze swoim narzeczonym Gergiosem-Grekiem oglądając moje prace stwierdzili, że „mam to być ja i innej opcji nie ma” 😀 Pierwszy raz zobaczyliśmy się na lotnisku i tak zaczęła się ta historia…
Ostatecznie wesele Ani i Georgiosa odbyło się na jednej z ateńskich plaż a tylko na samą sesję popłynęliśmy promem na bajkowe Santorini. Miejsce nieziemskie, moim zdaniem jedno z tych, które „przynajmniej raz w życiu warto odwiedzić”. Królewska wyspa ognia i miłości, to tu swój miesiąc miodowy spędzili Brad Pitt i Angelina Jolie.
Zdjęcia z pięknego katolickiego i prawosławnego ślubu oraz cudnego greckiego wesela pod gołym niebem mogliście zobaczyć TU.
Dziś przyszedł czas na Santorini i sesję a właściwie 2, które tam wykonaliśmy. 2 dni fotografowania, 2 zachody słońca i jeden wschód. M.in. pocztówkowa Oia, Fira, Red Beach. Pomimo jesieni na wyspie było nadal bardzo ciepło a momentami wręcz upalnie. Wszechobecna biel budynków w połączeniu z palącym słońcem nie ułatwiała zadania fotografa. Pomimo wszystko cieszę się, że zlecenie to miałem możliwość wykonać dopiero teraz a nie np. 3 lata temu. Jestem pewien na 100%, że wtedy moje doświadczenie nie pozwoliłoby mi zrobić ich na poziomie z którego byłbym teraz zadowolony. Napisałem „teraz” bo znając życie za rok zrobiłbym je już zupełnie inaczej i pewnie na dużą część nie będę bez krytyki potrafił patrzeć 😛
Nie lubię użalać się ale przyznam szczerze, że pomimo widoków dzięki którym „zdjęcia robią się prawie same”-było naprawdę ciężko 😉
Zapraszam Was do oglądania fotografii, do komentowania ich pod artykułem oraz do udostępniania materiału dalej, będzie mi bardzo miło a jeśli przy okazji być może kogoś w jakiś sposób zmotywują to już będzie w ogóle bomba 🙂
PS część naszej sesyjnej trasy m.in. tej z osiołkami możecie prześledzić na moim Endomondo.
A jeśli nie chcesz przegapić więcej zdjęć z Grecji, m.in z nurkowania, które za jakiś czas wrzucę na stronę to: