Sobota. Spotykamy się chwilę po godz. 10, zaczynamy od ubrań i butów przy których zaczyna się największa zabawa. Marcin stwierdził on ich nie będzie przymierzał. Dobrze, że jest z nami Ewa.
Każdy zakup musi być dokładnie przemyślany.
..a nawet wypróbowany. Jedną z ważniejszych potrzeb wybranej przez nas rodziny jest łóżko. Nie mają nawet kuchenki gazowej, na co dzień korzystają jedynie z elektrycznego czajnika którym zalewają zupki chińskie. Fajnie?
Nasza tegoroczna paczka jest dla nas rekordowa pod każdym względem, wspólnie udało nam się ufundować „prezenty” warte blisko 2 000 zł. Wydawać by się mogło że to tak dużo. Z jednej strony może i tak z drugiej, jeśli wziąć pod uwagę fakt że dla rodziny uczestniczącej w akcji to często jedyna i jednorazowa pomoc wtedy warto zastanowić się raz jeszcze nad tym stwierdzeniem.
Kupiliśmy wreszcie łóżko, które jeszcze tego samego dnia (bez żadnych kosztów transportu) jedzie do magazynu akcji-kamień mi z serca. Po odzieży, kuchence gazowej i łóżku przychodzi czas na artykuły spożywcze i środki czystości. Będzie ciekawie.
Kolejna godzina zakupów za nami. Panowie szczęśliwi.
Szybki telefon do księgowej-ok póki co wszystko pod kontrolą-możemy więc pozwolić sobie na odrobinę luksusu-kawa. Dla jednych norma dla innych świąteczny rarytas. Czy tak już kiedyś nie było?!
Wszystkie największe potrzeby wybranej przez siebie rodziny darczyńca otrzymuje na specjalnej liście.
Kolejna rzecz w koszyku, kolejna odhaczona pozycja, kolejne ulga-mała ale jednak, fajnie się robi człowiekowi w takich chwilach.
Klik i jesteśmy na Facebooku. Można by się zastanawiać i po co to wszystko? Czy nie można tego zrobić bez „rozgłosu”? Być może i można. Kwestia czy tak samo skutecznie. Pomyślcie o tym tak: gdyby nie Internet, nasze forum fotograficzne i Facebook to tej paczki by nie było. Lepiej? Nowe media-nowe możliwości. Korzystajcie z nich.
Przekroczyliśmy? Jak co roku! Zawsze wydajemy więcej niż uzbieramy, to taka kolejna mała PGFowa tradycja 😀
Mikooołaj
W Toyocie byłby problem 😉 Po lewej po skończonych zakupach po prawej niedzielny poranek przed wyjazdem do magazynu Szlachetnej Paczki gdzie przekażemy nasze pudła.
Pomiędzy drogą ze sklepu do domu gdzie spakujemy nasze zakupy wstępujemy jeszcze na chwilę do magazynu, zrobimy kilka zdjęć (wszak nazwa grupy zobowiązuje) a może jeszcze do czegoś innego też się przydamy 😉
1,5 roku temu nie byłoby mi tak łatwo wyobrazić sobie jaką ogromną frajdę może mieć dziecko kiedy zobaczy zawartość poniższej paczki.
Dzielni Wolontariusze dbają nie tylko o jakość każdego pakunku ale i jego wygląd, w końcu to święta 🙂
Jesteśmy w domu. Po 5 godzinach zakupów czas na małe pakowanko…
…i wpierdzielanko, pomimo wszystko wolę to drugie.
A Mikołaj jak to Mikołaj, choinki mu tylko w głowie.
Po blisko 7 godzinach w naszej kolekcji jest 12 całkiem zgrabnych paczuszek + łóżko. Jestem dumny.
Niedziela. Ponownie chwilę po 10 spotykamy się tym razem jednak w magazynie Szlachetnej Paczki.
Paczki dostarczone, czas na herbatkę i wpis do pamiątkowej księgi. Jak co roku otrzymujemy też opłatek, którym dzielimy się podczas Wigilii Płockiej Grupy Fotograficznej…
Dumna reprezentacja PGF wtopiona w tłum płockich wolontariuszy.
Kolejne paczki jadą do kolejnych płockich rodzin
Niedzielny magazyn powoli pustoszeje. 69 rodzin otrzymało pomoc, 69 rodzin będzie miało w tym roku wyjątkowe święta 🙂 . Stwierdzenie być może banalne ale jednak prawdziwe. Zupkę chińską?
Ciężki temat to całe przyozdabianie…
…tak więc i zjeść trzeba bo samo po schodach też nie zejdzie.
…i nie zapakuje się. Nie wszyscy dostarczają paczki zapakowane. Trzeba im pomóc.
Pewnie i odrobinę zmęczeni ale szczęśliwi jednogłośnie stwierdzamy, że pomaganie jest faaajne 😉
Korzystając z okazji chciałbym podziękować koleżankom i kolegom z Płockiej Grupy Fotograficznej oraz wszystkim moim i Waszym znajomym niezwiązanym bezpośrednio z PGF , którzy zechcieli dołączyć do naszej Szlachetnej Paczki. Cieszę się że nie pozostaliście obojętni na potrzeby innych i chciało się Wam coś w tym kierunku zrobić. Sam przy okazji tego wszystkiego mnóstwo się uczę a świadomość tego, że robiąc to pomagamy naprawdę potrzebującym-cholernie mnie cieszy. Ktoś dzięki nam otrzymał właśnie szansę i wierzę że ją wykorzysta. Mam też nadzieję że w takim lub jeszcze większym gronie spotkamy się również w przyszłym roku przy okazji 4 Szlachetnej Paczki z Płocką Grupą Fotograficzną 🙂
Zdjęciom widocznym w reportażu na których przypadkiem mniejszym lub większym znalazła się moja osoba pomogli powstać Ewa Ablewska i Marcin Szadkowski. Szacuneczek!