Anię i Marka miałem przyjemność gościć na mojej stronie jakiś czas temu w drobnej zapowiedzi ich sesji ślubnej na którą to prawie wspólnie wybraliśmy się nad nasze piękne i ciepłe 😉 polskie morze (nie zapomnę Wam tego smsa). Upalne Ustronie Morskie, steki z „nie wiem proszę Pana” czego, nieoczekiwana zmiana planów drobna, poranna sesja o wschodzie słońca którą naprędce musieliśmy zorganizować przedparyżowym wieczorem, zepsuty zamek błyskawiczny dzielnie zszywany przez zaradnego pana jednego, zachód słońca którego nie było widać ze złotych pól aktu pierwszego w połączeniu z ofiarnymi króliczkami hawajskich suwenirów sprzedawczyń i ich metce której to miało nie być pomimo że być miała 😉 … CDN?
